POSELSTWO TRÓJANIELSKIE W ŚWIETLE EWANGELII

POSELSTWO TRÓJANIELSKIE W ŚWIETLE EWANGELII

Sławomir Gromadzki

 

W Mat. 24:14 Zbawiciel oświadczył, że “ewangelia królestwa będzie głoszona na całym świecie jako świadectwo wszystkim narodom, i wtedy nadejdzie koniec” (Mat. 24:14).

 

W 1890 roku, zaledwie dwa lata po wydarzeniach jakie miały miejsce w trakcie pamiętnej konferencji w Minneapolis, Ellen White napisała, że ​​przed powtórnym przyjściem Chrystusa
przedmiotem, który pochłonie wszystkie inne będzie Chrystus sprawiedliwość nasza ” (Review and Herald, 23/12/1890).

Niezwykle ważne jest również to, że w 1888 roku Waggoner i Jones utożsamili ewangelię wieczną z poselstwem trójanielskim z czternastego rozdziału księgi Objawienia. I kiedy wielu w korespondencji kierowanej do Ellen White wyraziło swój sprzeciw względem tego twierdzenia, wtedy zapewniła ich ona, że poselstwo o usprawiedliwieniu przez wiarę jest faktycznie poselstwem trójanielskim :

„Niektórzy napisali do mnie pytając czy poselstwo o usprawiedliwieniu przez wiarę jest poselstwem trójanielskim, a ja odpowiedziałam: To prawdziwie jest poselstwo trójanielskie” (Review and Herald, 1 April 1890).

 

Poselstwo trójanielskie stanowi unikalną adwentystyczną doktrynę. Wiąże się ono z odnowieniem i zwiastowaniem wiecznej ewangelii w całej jej pełni i krasie. Skoro zatem to zainicjowane w 1888 roku poselstwo będące odnowioną wieczną ewangelią i jednocześnie poselstwem trójanielskim ma tak doniosłe znaczenie, musimy wyjaśnić sobie jakie obejmuje ono aspekty i czym różni się od poselstwa, które głoszone jest dzisiaj przez niemal wszystkich ewangelicznych chrześcijan (w tym przez większość naszych kaznodziejów i współwyznawców).

W 14 rozdziale księgi Objawienia czytamy, że pierwszy aniołmiał ewangelie wieczną, aby ją zwiastować” całemu światu (w.6). Jest to prawda ewangelii w pełni odnowiona i głoszona jako ostateczne poselstwo Bożej miłości i nadziei dla zgubionego świata. Jest to poselstwo, które ostrzega świat informując go o tym, że nastała godzina sądu Bożego, oraz że jedyną nadzieją ludzkości w czasie tego sądu jest sprawiedliwość Chrystusa przyjęta przez wiarę.

Drugi anioł przyłącza się do pierwszego oświadczając, że Babilon upadł, ponieważ odstąpił od prawdy ewangelii wiecznej. Słowo „Babilon” stanowi połączenie dwóch słów: „bab” oraz „el”. Słowo „bab” oznacza „bramę”, a „el” jest semickim słowem, które należy przetłumaczyć jako „Bóg”. Możemy zatem założyć, że użyte w Obj. 14 słowo Babilon odnosi się do tych, którzy starają się dotrzeć do bram nieba (lub Boga) poprzez swoje własne wysiłki. Starotestamentowa historia o wieży Babel jest dobrym przykładem takich ludzkich prób sięgania bram nieba o własnych siłach. Oto, w jaki sposób sam słynny władca babiloński Nebukadnezar podsumował fundamentalną zasadę, na bazie której powstał wielki Babilon:

„Czyż nie to jest ten Babilon wielki, który ja w sile mocy mojej zbudowałem, aby był stolicą królestwa i ku ozdobie sławy mojej?” (Dan 4:30).

Fundamentem tym jest zasada własnego ja i własnych osiągnięć. Według proroka Daniela powodem, dla którego starożytny Babilon upadł, było to, że kolejny władca dopuścił się tego samego grzechu, świadomie odrzucając autorytet Boga i nie oddając Mu chwały (Dan 5:17-28).

Zauważmy też, że ten drugi anioł z Obj. 14 nie dodaje niczego do poselstwa ewangelii wiecznej, ale jedynie oznajmia światu, że duchowy Babilon upadł, ponieważ zwiódł cały świat swoją wypaczoną ewangelią zbawienia. Ewangelia ta jest skażona własną ludzką sprawiedliwością, która w oczach Bożych jest jedynie „splugawioną szatą”. Taka zaś ewangelia nie jest w stanie nikogo zbawić, choćby ze względu na to, że jej podstawą jest egoizm (Izaj 64:6).

Także trzeci anioł, podobnie jak drugi, nie podąża oddzielnie, ale również przyłącza się do mającego ewangelię wieczną pierwszego anioła i doniosłym głosem ostrzega świat, mówiąc że wszyscy, którzy świadomie i dobrowolnie odrzucą dar sprawiedliwości Chrystusa, czego wyrazem będzie przyjęcie znamienia bestii, zostaną przez Boga osądzeni i potępieni (Obj 14:9-12; Mat 25:41). Znamię bestii stanie się zewnętrznym znakiem polegania na własnej sprawiedliwości. W czasie końca będzie to wyrażone poprzez przyjęcie niedzieli jako fałszywego dnia odpoczynku, którego przeciwieństwem jest sabat, będący symbolem Bożego odpocznienia w Chrystusie i ukończonego dzieła ewangelii (dzieła, do którego człowiek nie może niczego od siebie dodać). Przyjęcie znamienia bestii jest równoznaczne z odpocznieniem (zbawieniem), którego podstawą jest własna sprawiedliwość a nie sprawiedliwość Chrystusa. Bożą zaś pieczęcią opatrzeni są ci, którzy są Bogu wierni, i którzy zachowują będący Bożym dniem odpoczynku siódmy dzień – sabat, jako zewnętrzny znak usprawiedliwienia przez wiarę w doskonałą sprawiedliwość Chrystusa. To właśnie z tego powodu poselstwo trzeciego anioła jest faktycznie wyłącznie poselstwem o usprawiedliwieniu z wiary.

 

Jaka jest jednak różnica pomiędzy tym poselstwem a nauką o usprawiedliwieniu z wiary głoszoną przez ewangelicznych chrześcijan?

Poselstwo o usprawiedliwieniu z wiary z 1888 roku miało i nadal ma do zaoferowania coś więcej niż popularny pogląd prezentowany przez chrześcijańskie kościoły w tamtym i obecnym czasie. Według tego popularnego i powszechnie przyjętego w świecie protestanckim poglądu sprawiedliwość z wiary sprowadza się do tego, że Bóg uznaje za sprawiedliwego tego grzesznika, który wierzy w Chrystusa. Nauka ta ogranicza usprawiedliwienie jedynie do legalnego oświadczenia, które zostaje przypisane wierzącemu. Usprawiedliwienie to jednak nie obejmuje subiektywnego doświadczenia. Według zaś poselstwa z 1888 roku prawda o usprawiedliwieniu przez wiarę wykracza poza to legalne oświadczenie i faktycznie prowadzi do przeobrażenia grzesznego serca sprawiając, że wierzący grzesznik staje się posłuszny wszystkim Bożym przykazaniom. Poselstwo to miało ścisły związek ze służbą Chrystusa w niebiańskiej świątyni, a szczególnie z wielkim dniem pojednania i oczyszczeniem niebiańskiej świątyni, które rozpoczęło się w 1844 roku i będzie trwało aż do końca czasu łaski.

Powodem, dla którego poselstwo z 1888 roku zostało uznane za kontrowersyjne była jego unikalna definicja usprawiedliwienia z wiary. Wielu z tych, którzy są mocno przywiązani do ewangelicznej definicji usprawiedliwienia potępiają każdego kto do tej doktryny dodaje subiektywne doświadczenie. Czy sprawiedliwość z wiary powinna być ograniczona jedynie do usprawiedliwienia (uniewinnienia), czy powinna też zawierać w sobie element uświęcenia? Ponieważ nasze uczynki nie mogą być uznane za zasługę będącą w stanie wyjednać nam przebaczenia, i ponieważ nie są one w stanie nawet w najmniejszym stopniu przyczynić się do naszego usprawiedliwienia gwarantującego nam niebo, z tego powodu wielu upiera się przy twierdzeniu, że uświęcenie, choć jest ważne, to nie może być częścią usprawiedliwienia z wiary. Niestety ten nieopatrzny wniosek jest wynikiem braku pełnego zrozumienia prawdy ewangelii. To błędne pojęcie oparte jest na niewłaściwym uchwyceniu tego wszystkiego od czego Chrystus zbawił nas podczas Swojej ziemskiej misji. Przez ograniczenie zbawienia, którego dokonał Chrystus na krzyżu dla całego rodzaju ludzkiego do jedynie zbawienia od winy i kary za grzech, ograniczamy naukę o sprawiedliwości z wiary do wyłącznie legalnego oświadczenia, które jest pozbawione zbawienia w odniesieniu do osobistego doświadczenia wierzącej osoby. Pogląd taki jest wynikiem przyjęcia mylnego pojęcia na temat tego jakie człowieczeństwo stało się udziałem Chrystusa przy wcieleniu.

Wyłącznie w świetle prawdziwej i pełnej ewangelii jesteśmy w stanie dojść do właściwych wniosków odnośnie doktryny o usprawiedliwieniu przez wiarę, tym bardziej że prawda ta  oznacza po prostu przyjęcie wiarą tego, czego Bóg już dokonał dla upadłej ludzkości w życiu, śmierci i zmartwychwstaniu naszego Pana Jezusa Chrystusa. A przyszedł On, aby zbawić grzesznego człowieka nie jedynie od jednego, ale wszystkich aspektów grzechu. Oznacza to, że Jego celem było zbawić nas nie jedynie od winy i kary za grzech, ale także od mocy oraz niewoli grzechu, a wreszcie także od grzechu w sensie natury i jego w nas obecności. Boża sprawiedliwość dostępna przez wiarę musi obejmować wszystkie te elementy grzechu.

Według Biblii wiara, która usprawiedliwia jest również wiarą, która uświęca, a w przyszłości poprzez tę samą wiarę dokona się także uwielbienie (przemienienie) tych wszystkich wierzących, którzy wytrwają w tej wierze do końca. Słowo Boże oświadcza, że w ewangelii „usprawiedliwienie Boże bywa objawione, z wiary w wiarę, jak napisano: A sprawiedliwy z wiary żyć będzie (Rzym 1:17). Zwrot „z wiary w wiarę” oznacza, że ta Boża sprawiedliwość w każdym jej aspekcie dostępna jest wyłącznie przez wiarę. Podobnie to drugie użyte tu stwierdzenie, według którego „sprawiedliwy z wiary żyć będzie”, z pewnością nie oznacza, że przynoszenie owocu akceptacji prawdy o usprawiedliwieniu z wiary będzie miało miejsca dopiero w niebie, ale rozpoczyna się już w momencie gdy tylko grzesznik decyduje się wejść pod parasol sprawiedliwości Chrystusa. I to właśnie z tego powodu Paweł zawsze kończy swoje listy do zborów radami odnośnie tego jak chrześcijanie, którzy już zostali usprawiedliwienie powinni żyć. W praktyce codziennej rzeczywistości usprawiedliwienie z wiary sprowadza się do słów: „Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie” (Gal 2:20). Ponieważ Chrystus jest „ten sam wczoraj, dzisiaj i na wieki” (Hebr 13:8), więc życie, którym żył On dwa tysiące lat temu w naszej wspólnej grzesznej naturze, jest w stanie prowadzić również dzisiaj w każdym kto wierzy. Dokonuje tego poprzez mieszkającego w nas Ducha Świętego. To również jest sprawiedliwość z wiary oraz moc Boża ku zbawieniu dla każdego kto wierzy (Rzym 8:11-14).

Lud Boży czasów końca uświadomi sobie to wszystko dopiero wówczas kiedy spełnione zostaną dwa warunki. Po pierwsze, musimy poprawnie zrozumieć i zaakceptować prawdę na temat ludzkiej natury Chrystusa. Musimy w końcu zdać sobie sprawę z tego, że przy wcieleniu Chrystus przyjął naszą upadłą naturę, która została zdominowana przez zakon grzechu, gdyż tylko w ten sposób mógł On w pełni zbawić ludzkość od grzechu w każdym jego aspekcie.

Po drugie, Boży kościół ostatków musi w pełni zrozumieć nowotestamentową definicje wiary. Niestety, wiara najczęściej definiowana jest jedynie jako „pokładanie ufności w Bogu”. To prawda, że prawdziwa wiara uwzględnia również ten ważny element, ale Nowy Testament nigdzie nie sugeruje, że wiara jest jedynie synonimem ufności, gdyż prawdziwa wiara jest czymś znacznie więcej.

Nowy Testament wyraźnie naucza, że autentyczna wiara obejmuje trzy podstawowe elementy, i każdy z nich musi być obecny w życiu wierzących, którzy doświadczają pełni prawdy o usprawiedliwieniu z wiary.

  1. Wiedza na temat prawdy, która jest w Chrystusie.

Jezus powiedział: „Poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi” (Jan 8:32). Oświadczenie to zostało wypowiedziane w kontekście naszego zniewolenia grzechem: „Ktokolwiek popełnia grzech jest niewolnikiem grzechu” (w.34). Paweł miał na myśli to samo, gdy napisał, że „wiara jest ze słuchania, a słuchanie przez słowo Chrystusowe” (Rzym 10:17).

  1. Przyjęcie wiarą prawdy, która jest w Chrystusie.

Fakt, że ktoś słyszy czy poznaje poselstwo ewangelii nie wystarcza do zbawienia, gdyż poznaniu temu musi towarzyszyć szczera wiara. Musimy pamiętać, że prawda ewangelii nierzadko koliduje z ludzkim sposobem rozumowania. Jezus jednak oświadcza, że „błogosławieni są ci, którzy nie widzieli a uwierzyli” (Jan 20:29). Autentyczna wiara nie poprzestaje jednak na mentalnej aprobacie prawdy ewangelii. Istnieje jeszcze jeden niezbędny warunek, który musi być spełniony zanim grzesznik doświadczy zbawienia w Chrystusie.

  1. Posłuszeństwo prawdzie, która jest w Chrystusie.

To właśnie ten element stanowi największą trudność w zrozumieniu pełnego znaczenia nowotestamentowej wiary. W wyniku ograniczenia wiary do pojęcia mentalnej akceptacji prawdy, wielu wpadło w pułapkę taniej łaski. Jest to wynik błędnego poglądu na temat tego czym jest doktryna o zastępczej śmierci Chrystusa. Zgodnie z tym poglądem Chrystus zbawił nas niosąc nasze grzechy na krzyż jedynie zastępczo. Jednakże takie zrozumienie ewangelii tworzy wielką przepaść między Chrystusem a grzeszną ludzkością. Poza tym, doktryna ta ogranicza zbawienie jedynie do odkupienia od winy i kary. Nauka taka jednak koliduje z tym czego naucza Słowo Boże, które wyraźnie mówi, że Chrystus „grzechy nasze sam w ciele swoim poniósł na drzewo, abyśmy, obumarłszy grzechom, dla sprawiedliwości żyli; jego sińce uleczyły was” (1Pt 2:24). Istnieje tu wyraźny związek i zależność pomiędzy Chrystusem niosącym nasze grzechy w swoim ciele (ludzkiej naturze) i naszą śmiercią dla grzechu. Jest tak, dlatego że śmierć Chrystusa była także naszą wspólną i solidarną śmiercią, ponieważ wszyscy ludzie umarli w Nim. I prawdziwa wiara wymaga nie tylko zrozumienia tego faktu, ale także posłuszeństwa oraz podporządkowania się tej prawdzie (2Kor 5:14).

Tę samą myśl wyraża również Paweł kiedy oświadcza, że jesteśmy uwolnieni od mocy prawa przez naszą śmierć w Chrystusie (Rzym 7:4,6). Celem jednak tej śmierci nie było jedynie uwolnienie nas od potępienia, ale także uzdolnienie nas do przynoszenia owocu dla Boga oraz służenia Mu w nowości Ducha (w. 4,6).

Prawdziwe chrześcijaństwo to także uczestniczenie w Chrystusie i to tym ukrzyżowanym, i dlatego wiara musi zawierać też w sobie element posłuszeństwa prawdzie, która jest w Chrystusie, co też wielokrotnie i jasno wyraził apostoł Paweł w swoich listach (Rzym 1:5; 6:17; 10:16; 16:26; Gal: 5:7; 2Tes 1:8; Hebr 5:8,9; 1Pt 4:17).

Czym w takim razie jest to posłuszeństwo prawdzie? Z pewnością nie jest ono równoznaczne z przestrzeganiem przykazań, gdyż zachowywanie Bożego prawa może być wyłącznie wynikiem posłuszeństwa względem prawdy ewangelii. Posłuszeństwo prawdzie, która jest w Chrystusie jest zatem tym, co nas zbawia i subiektywnie usprawiedliwia. Należy tu jednak pamiętać, że takie zbawienie obejmuje również uwolnienie od mocy oraz niewoli grzechu. To zaś skutkuje w pojawieniu się owocu Ducha, którym jest miłości agape, będąca z kolei źródłem radości, pokoju, cierpliwości, łagodności, pokory czy wstrzemięźliwości (Gal 5:22-24).

Bycie posłusznym prawdzie ewangelii nie oznacza też czynienia czegokolwiek. Oznacza to raczej podporządkowanie swojej woli prawdzie, która już się dokonała, prawdzie, która ukryta jest w ukrzyżowanym Chrystusie. Posłuszeństwo to oznacza, że uznajemy i akceptujemy życie, śmierć oraz zmartwychwstanie Chrystusa jako nasze życie, śmierć oraz zmartwychwstanie. Święta historia Chrystusa zrealizowana w Jego człowieczeństwie objęła cały rodzaj ludzki. On jest drugim Adamem i jednocześnie drugim rodzajem ludzkim. Wiara zatem jest powiedzeniem „tak” na to, co Bóg uczynił dla nas w Chrystusie, a chrześcijanin to ktoś, kto tej prawdzie jest i pozostaje wierny (Efez 1:1).

Takie posłuszeństwo oznacza, że wszystkie aspekty naszego subiektywnego zbawienia wynikają z obiektywnego zbawienia, które dokonało się już w Chrystusie. Usprawiedliwienie przez wiarę zatem, to sprawiedliwość Chrystusa, która staje się skuteczna w wierzącym poprzez mieszkającego w nim Ducha Świętego (2Kor 3:17-18). A ponieważ Chrystus odkupił nas od grzechu w każdym jego aspekcie, to również i usprawiedliwienie przez wiarę obejmuje zbawienie od wszystkich aspektów grzechu, a nie jedynie od winy oraz potępienia.

 

Pamiętając o tym, zwróćmy teraz uwagę na to, jakie elementy obejmuje usprawiedliwienie przez wiarę w kontekście trzech aspektów zbawiania: usprawiedliwienia, uświęcenia oraz uwielbienia.

 

  1. Usprawiedliwienie.

Wraz z chwilą, gdy grzesznik poznaje ewangelię i wiarą okazuje jej posłuszeństwo, wtedy natychmiast doświadcza on tego, co Biblia określa mianem usprawiedliwienia przez wiarę (Rzym 3:28). Oznacza to, że subiektywnie przechodzi on od stanu potępienia do usprawiedliwienia, albo, jak to Chrystus wyraził, ktoś taki „przeszedł ze śmierci do życia” (Jan 5:24).

W wyniku tego wierzący doświadcza teraz pokoju z Bogiem, gdyż według Biblii „żadnego potępienia nie ma dla tych, którzy są w Chrystusie” (Rzym 5:1; 8:1). Jest tak, ponieważ Bóg uznaje takiego człowieka za doskonałego w Jego Synu, i to nie tylko pod względem postępowania i z punktu widzenia prawa, ale nawet w odniesieniu do jego natury, gdyż tego wszystkiego Chrystus już dla niego dokonał w ludzkiej reprezentacyjnej naturze obejmując każdą z tych trzech sfer.

Tak właśnie wygląda początkowy etap chrześcijańskiego doświadczenia. Wierzący zostaje uwolniony od lęku przed wieczną śmiercią (Hebr 2:14,15), dzięki czemu może powtórzyć słowa Pawła: „Dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem” (Fil 1:21). Pokój z Bogiem oraz nadzieja wiecznego życia staje się podstawą jego chrześcijańskiego życia. Niestety, tak wielu adwentystów wciąż nie posiada tej pewności zbawienia, w wyniku czego nie są oni w stanie doświadczyć autentycznego uświęcenia, które umotywowane jest miłością a nie strachem przed karą, czy pragnieniem nagrody. W takiej sytuacji, nawet wyznawanie prze nich swoich grzechów skażone jest egocentryczną motywacją, co w oczach Bożych również uchodzi za grzech.

Przebaczenie jednak, choć jest czymś wspaniałym, nie stanowi wszystkiego, co jest niezbędne w celu zbawienia, gdyż Boże prawo wymaga od nas również doskonałego posłuszeństwa oraz doskonałej natury (1Kor 15:50). To jednak wierzący już posiada w Chrystusie, gdyż w naszym reprezentacyjnym ciele grzechu wypracował On już dla nas doskonałą sprawiedliwość i kompletnie odkupił tę naturę w swoim zmartwychwstaniu. W Nim jesteśmy absolutnie doskonali i w pełni kwalifikujemy się do nieba, zarówno już teraz, jak i w czasie sądu (Rzym 10:4).

 

  1. Uświęcenie.

Z chwilą, gdy wierzący zostaje usprawiedliwiony przez wiarę, Bóg posyła Ducha Świętego, aby w nim mieszkał. Duch Święty nie tylko przekonuje naszego ducha o tym, że teraz jesteśmy synami i córkami samego Boga oraz współdziedzicami wraz z Chrystusem (Rzym 8:16-17), ale obdarza On nas najwspanialszym ze wszystkich darów – darem Bożej miłości agape (1Kor 13). Wzmocniony zaś darem tej „nie szukającej swego” (w.5) miłości wierzący jest teraz w stanie postępować zgodnie z zaleceniem Chrystusa, by miłować nawet swoich nieprzyjaciół, błogosławić tym, którzy go przeklinają, czynić dobrze tym, którzy go nienawidzą i modlić się za tych, którzy go niesłusznie oskarżają i prześladują (Mat 5:44).

Miłość taka stanowi najmocniejszy argument w tym samolubnym i grzesznym świecie, gdyż dowodzi, że ewangelia to nie jedynie słowa, ale moc Boża ku zbawieniu (1Kor 4:20). To właśnie ta niesamolubna miłość jest tą światłością, która ma oświecić całą ziemie chwałą Chrystusa zanim nastanie koniec (Obj 18:1). Gdy tak się stanie, wtedy Bóg będzie mógł wreszcie oświadczyć, że Jego lud to ci, „którzy przestrzegają przykazań Bożych i wiary Jezusa” (Obj 14:12).

Kiedy czwarty anioł z 18 rozdziału księgi Objawienia przyłączy się do trzech aniołów z 14 rozdziału tej samej księgi, aby nadać mocy ich poselstwom, wówczas świadectwo to stanie się rzeczywistością, i świat zostanie oświecony Bożą chwałą. I wtedy nastanie koniec a wierzący będą mogli doświadczyć chwały przemienienia, co będzie jednocześnie ostatnim etapem w ich doświadczeniu zbawienia w Chrystusie.

Nie wolno nam zapominać o tym, że choć ewangelią wieczną jest to, czego Chrystus już dokonał dla upadłej ludzkości podczas swojej ziemskiej misji, to celem tej ewangelii jest coś więcej niż jedynie zbawienie grzesznych ludzi od winy i kary za grzech. Zbawiając nas w Chrystusie Bóg miał również na celu odnowienie w nas Jego obrazu, który został w nas zatarty w wyniku grzechu.

Grzech nie tylko pozbawił ludzkość życia, ale ograbił nas również z Bożej chwały (Rzym 3:23). Z tego też powodu, celem ewangelii jest nie tylko przywrócenie nam wiecznego życia, ale odnawia on w nas również Bożą chwałę (2Kor 3:17,18). To odnowienie rozpoczyna się z chwilą, gdy zostajemy usprawiedliwieni przez wiarę. Następnie dzieło to jest stale urzeczywistniane na etapie naszego uświęcenia, aż wreszcie proces ten zostanie w pełni zrealizowany przy powtórnym przyjściu Chrystusa, kiedy to będzie miało miejsce uwielbienie wszystkich wierzących.

Gdy apostoł Paweł oświadcza, że jako wierzący znajdujemy się pod łaską (Rzym 5:1,2), to nie ma on jedynie na myśli tego, że mamy zagwarantowany bilet do nieba, ale również to, że teraz mamy dostęp do Bożej łaski (mocy), abyśmy dzięki niej mogli odbijać chwałę Bożego charakteru (w.3). Do wniosku tego dochodzimy uważnie analizując Rzym. 5: 1-3, ponieważ użyte tutaj słowo „łaska” jest synonimem Bożej mocy (1Kor 15:9,10; 2Kor 12:7-9; Efez 3:1-12).

Oczywiście, w procesie uświęcenia nie zmienia się nasza natura, która pozostaje grzeszna aż do końca. Uświęcenie zatem prowadzi do stopniowego przeobrażenia nie natury, ale naszych charakterów na podobieństwo charakteru Chrystusa, i to pomimo obecności w nas zakonu grzechu, który aż do powrotu Pana będzie zawsze naszym największym wrogiem.

 

  1. Uwielbienie.

Jest ono ostatecznym urzeczywistnieniem zbawienia oraz błogosławioną nadzieją usprawiedliwienia z wiary, której z utęsknieniem wypatrują wszyscy wierzący. Podczas gdy usprawiedliwienie obdarza wierzących prawem do zbawienia, a uświęcenie przystosowuje nas do życia w niebie, to uwielbienie sprawi, że niebo stanie się rzeczywistością. Usprawiedliwienie przez wiarę daje nam pokój z Bogiem, jako że Chrystus stał się „końcem zakonu, aby był usprawiedliwiony każdy, kto wierzy” (Rzym 10:4). Uświęcenie zaś stanowi demonstrację zbawiającej mocy ewangelii (2Kor 3:17-18), a uwielbienie usunie z naszych natur zakon grzechu.

Jednakże wszystkie te trzy elementy stanowią wynik Bożej zbawiennej łaski darowanej nam – grzesznikom w Chrystusie, który przyjął naszą upadłą naturę, odkupiwszy ją swoim życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem. I to właśnie z tego powodu, „człowieczeństwo Jezusa Chrystusa jest dla nas wszystkim” (Selected Messages 1, 244).