ODPOWIEDZI NA UWAGI DOTYCZĄCE MOTYWU W CHRYSTUSIE

Sławomir Gromadzki

 

 

  1. „Zaprzeczyłeś zastępczej śmierci Jezusa za grzesznika…”.

 

ODPOWIEDŹ: W pierwszej połowie 20 wieku, pewien utalentowany i pełen twórczej inwencji człowiek wynalazł zegar kwarcowy. Ze swoim wynalazkiem udał się więc do Zrzeszenia Szwajcarskich Mistrzów Zegarmistrzostwa. Ci jednak widząc, że wewnątrz zegar ten nie posiadał żadnych ruchomych części, poirytowani i oburzeni na niego, zarzucili mu, że wiodącym prym na świecie ekspertom i potentatom zegarmistrzostwa śmiał on zaoferować coś, co nie posiadało w środku żadnych ruchomych części! Odrzucili więc jego ofertę, wypraszając go ze swojej siedziby.

Wynalazcy temu bardzo zależało na tym, aby jego zegar produkowany był w Szwajcarii. Kiedy jednak, pomimo usilnych starań jego oferta została odrzucona, zniechęcony musiał szukać potencjalnego nabywcy za granicą i bardzo szybko znalazł go w Japonii.

W tamtym czasie cała światowa produkcja zegarków aż w 80% była udziałem szwajcarskich producentów. Dzisiaj to Japończycy sprzedają 80% zegarków produkowanych na świecie a Szwajcaria tylko 10%!

Szwajcarzy doznali wielkiej straty pod tym względem, ponieważ odrzucili coś, co miało ogromna wartość. Odrzucili tę ofertę tylko, dlatego ze zegarek ten posiadał nowe elementy!!! To też był zegarek, spełniał wszystkie funkcje tradycyjnego zegara, ale dodatkowo był bardziej precyzyjny. Dumni producenci wzgardzili tą ofertą tylko dlatego, że zegar ten nie miał tych samych ruchomych części, które znajdowały się w dotychczasowym tradycyjnym zegarze.

 

Historia ta doskonale ilustruje przyczynę, dla której wielu spośród nas odrzuca piękną i oczywistą Prawdę o reprezentacyjnej śmierci Chrystusa. Widać z natury jesteśmy konserwatywni, święcie przekonani, że żadnym sposobem nie można już udoskonalić „starego zegara”, do którego przywykliśmy. Dlatego też nie życzymy sobie żadnych zmian, a wszelkie „nowości” już „w ciemno” traktujemy jako potencjalną herezję i zwiedzenie, nie sprawdzając nawet, czy faktycznie tak jest.

Posługując się kazaniem wygłoszonym w obecności E. White przez prof. W. W. Prescott’a już wcześniej udowodniłem, że ta biblijna nauka jest wprawdzie w pewnym sensie „nowym zegarem”, to jednak ten pochodzący od Pana „wynalazek” został nam zaoferowany już ponad sto lat temu. Pomimo tego jednak do tej pory nie został przez nas należycie przyjęty. Jednakże dobry Bóg, który „jest miłością” ciągle jeszcze „stoi u drzwi i kołacze”, i mam nadzieję, że nie będzie musiał udać się ze swoją ofertą do „Japonii”…

 

Na wzór Pana Jezusa postanowiłem użyć tej “przypowieści” (prawdziwej), bo mam nadzieję, że tym razem w końcu zrozumiesz, że nie twierdzę (i nigdy też nie twierdziłem), iż Chrystus w ogóle nie umierał zamiast nas! Zgadzam się z tym, że Chrystus umarł za nas, ale tylko w tym sensie, że zakosztował śmierci zamiast nas (wszystkich ludzi), gdyż my – jako chrześcijanie – nigdy nie będziemy musieli doświadczyć drugiej śmierci, której Chrystus zakosztował na krzyżu!

Nie umierał On jednak wyłącznie jako Jeden zamiast wszystkich, bo taka śmierć byłaby czymś nielegalnym i żadne prawo (ani ludzkie ani tym bardziej Boże) nie aprobuje takiego rozwiązania. Dlatego zgodnie z treścią Nowego Testamentu, śmierć Chrystusa musiała być także solidarną śmiercią nas wszystkich w Jednym (w Chrystusie)!!!

 

Biblia faktycznie (w tekstach, które wymieniłeś) w odniesieniu do ofiary Pana Jezusa używa zwrotu „za” czy „zamiast”, ale ta sama Biblia wielokrotnie zapewnia nas, że zastępcza śmierć Jezusa polegała na tym, że my także zostaliśmy uwzględnieni w Jego śmierci. Doskonałym przykładem, który tę zależność ukazuje jest wypowiedź apostoła Pawła z 2Kor. 5:14: „Bo miłość Chrystusowa ogarnia nas, którzy doszliśmy do tego przekonania, że jeden za wszystkich umarł; a zatem wszyscy umarli”.

Mamy tu zarówno słowo „za” (zamiast), jak i zapewnienie, że my wszyscy umarliśmy w Chrystusie! Natchniony Paweł nie poprzestaje tu tylko na stwierdzeniu, że jeden, czyli Chrystus „umarł za wszystkich”, ale mówi dalej, że też “WSZYSCY UMARLIW JEDNYM – w Chrystusie!

Jeśli jednak nadal masz wątpliwości odnośnie tego, że tak należy ten fragment rozumieć, to, żeby rozwiać te wątpliwości posłużę się reprezentacyjnym komentarzem adwentystycznych teologów, którzy wyjaśniając znaczenie właśnie powyższej wypowiedzi Pawła napisali:

 

„Zajmując miejsce Adama (1 Kor. 5, 22, 45) Chrystus stał się głową upadłej rasy ludzkiej i zmarł na krzyżu jako jej Reprezentant. A zatem, kiedy On umierał, cały rodzaj ludzki umierał w Nim. Jego śmierć uosabia śmierć wszystkich, jako że reprezentował On wszystkich ludzi. W Nim umarli wszyscy ludzie. W ten sposób w pełni zadośćuczynił On wymaganiom prawa” („SDA BIBLE COMMENTARY”, komentarz do 2 Kor. 5,14).

 

Ponieważ w języku hebrajskim, słowo Adam oznacza „RODZAJ LUDZKI”, możemy powiedzieć, ze zarówno Adam, jak i Chrystus – Drugi Adam (1Kor.15,45) byli reprezentantami, albo zastępcami wszystkich ludzi. Z tego powodu, historia Adama – włącznie z jego upadkiem i potępieniem – jest naszą historią, i tak samo święta historia życia i śmierci Chrystusa jest również naszą wspólną historią, gdyż wszyscy byliśmy w nich obu solidarnie zjednoczeni.

 

  1. „Ofiara Jezusa była wydarzeniem historycznym – Jezus umarł w określonym czasie, a skoro tak, to w jaki sposób ja i inni mogliśmy znaleźć się tam razem z nim? Czy ta koncepcja zakłada jakąś formę naszej preegzystencji? Istniałem wtedy jako dusza, czy w innej formie?”

 

ODPOWIEDŹ: My oczywiście nie byliśmy w Chrystusie fizycznie (cieleśnie), ale wyłącznie na podobnej zasadzie, jak Lewi był w Abrahamie, gdy ten składał dziesięcinę Melhisedekowi: “I jeśli tak można powiedzieć, w osobie Abrahama i Lewi, który pobiera dziesięcinę, dał dziesięcinę; Był bowiem jeszcze w lędźwiach praojca swego, gdy Melchisedek wyszedł na jego spotkanie” (Hebr. 7:9-10).

Ponieważ więc podobnie jak pierwszy Adam, również i Chrystus – “Drugi Adam”, był głową całego rodzaju ludzkiego, to “jeśli można tak powiedzieć, w osobie „Ostatniego Adama” (Chrystusa) i Ty i ja byliśmy, gdy On doskonale wypełnił Prawo, i gdy umierał na krzyżu. Byliśmy bowiem w lędźwiach Jego, gdy wyszedł On na spotkanie pokus i śmierci. I dokładnie z tego powodu tak często Paweł używa zwrotu “w Chrystusie”: “Ale wy dzięki niemu jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga, sprawiedliwością, i poświęceniem, i odkupieniem” (1 Kor. 1:30).

Poza tym, Jezus reprezentował nas poprzez fakt, że w swoim upadłym człowieczeństwie niósł On przez całe swoje sprawiedliwe życie najważniejszy element tej natury, który musiał zostać zaniesiony na krzyż i zawisnąć na “drzewie”, gdyż był “przeklęty przez Boga”. Szczegółowo wyjaśniłem to w kazaniu “CHRZEST I ZASŁONA“.

 

III. „Niestety, absolutnie nie mogę się zgodzić z Twoim stwierdzeniem: “nie byliśmy w Chrystusie fizycznie (cieleśnie), ale wyłącznie na takiej samej zasadzie, jak Lewi był w Abrahamie, gdy ten składał dziesięcinę Melhisedekowi („w lędźwiach praojca swego”)”. Pragnę zauważyć, że pomiędzy Lewim a Abrahamem istniał fizyczny (genetyczny) związek. Lewi był w prostej linii potomkiem Abrahama…”.

 

ODPOWIEDŹ: Pisząc, że byliśmy w Chrystusie na podobnej zasadzie, jak Lewi był w Abrahamie, gdy ten złożył dziesięcinę Melhisedekowi, nie miałem, – co oczywiste – na myśli tego, że byliśmy w Chrystusie, ponieważ był On naszym fizycznym przodkiem po linii genetycznej, ale raczej dlatego, że stał się naszym „Bratem” przez przyjęcie naszego reprezentacyjnego upadłego człowieczeństwa oraz dlatego, że został On ustanowiony „Ostatnim Adamem”!

Tym uogólnionym wyjaśnieniem dałem też do zrozumienia, że po prostu my też – podobnie jak Lewi w Abrahamie – byliśmy w Chrystusie. Sam zaś powód, dzięki któremu mamy prawo powiedzieć, że byliśmy w Chrystusie nie musi być taki sam jak ten, dzięki któremu Lewi znajdował się „w biodrach” Abrahama. Lewi był w Abrahamie, gdyż był jego prawnukiem, my zaś byliśmy w Chrystusie jako naszym reprezentancie, bo został On ustanowiony „Ostatnim Adamem” (1Kor. 15:45) a także naszym „Bratem” w „ciele” (Hebr. 2:16-17):

Nie bez powodu Chrystus nazwany jest w Biblii „Ostatnim Adamem”: “Tak też napisano: Pierwszy człowiek Adam stał się istotą żywą, ostatni Adam stał się duchem ożywiającym” (1 Kor. 15:45).

Jakim prawem Chrystus mógł zostać uznany „Ostatnim Adamem” (głową i reprezentantem całej ludzkości)? Wyjaśnienie jest oczywiste i jasne, gdyż tak jak w pierwszym Adamie Bóg stworzył nas wszystkich, tak też i w Chrystusie dokonał tego samego: „…w nim (w Chrystusie) zostało stworzone wszystko, co jest na niebie i na ziemi, rzeczy widzialne i niewidzialne…” (Kol. 1:16).

 

Jest niezwykle ważne, aby pamiętać, że w języku hebrajskim słowo “Adam” oznacza też “RODZAJ LUDZKI“: „Słowo Adam oznacza pierwotne imię rodowe dla mężczyzny lub całej ludzkości” („Mała Encyklopedia Biblijna, hasło „Adam”).

Wynika z tego, że kiedy Bóg stworzył Adama, to w nim stworzył też całą ludzkość. Jeśli się z tym nie zgadzasz, twierdząc, że Bóg stworzył Cię dopiero w łonie matki, to tym samym oskarżasz Boga o to, że stworzył Cię grzesznym, gdyż napisano „w grzechu poczęła mnie matka moja”! Musisz więc uznać fakt, że Bóg stworzył wszystkich ludzi już w Adamie.

W 1Moj. 2:7 czytamy, że Bóg “ukształtował człowieka z prochu ziemi i tchnął w nozdrza jego tchnienie życia”. Niezwykle interesujące jest to, że znajdujący się w tym fragmencie zwrot “tchnienie życia” w oryginale, czyli w języku hebrajskim, napisany został w liczbie mnogiej! Tym sposobem Słowo Boże daje nam do zrozumienia, że w Adamie Bóg stworzył wszystkich ludzi.

Ponieważ jednak Adam zgrzeszył i przez to my wszyscy staliśmy się z natury również grzeszni, to Bóg musiał ponownie stworzyć nas doskonałymi. I dokonał tego stwarzając nas na nowo bezgrzesznymi w „Ostatnim (Drugim) Adamie”, czyli w Chrystusie! Oto biblijny tego dowód: “Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe” (2 Kor. 5:17).

Oznacza to, że ponieważ Chrystus był „Drugim Adamem” (drugim rodzajem ludzkim), i jako ludzkość doskonale wypełnił zakon, zachowując bezgrzeszność, oraz ponieważ Bóg „potępił (nasz reprezentacyjny) grzech w (Jego) ciele” (Rzym. 8:3), to tym sposobem w Chrystusie staliśmy się „nowym (ponownie doskonałym) stworzeniem”!!!

Poza tym, tak jak nie możesz powiedzieć, że Bóg stworzył Cię poza pierwszym Adamem (w łonie matki), tak też nie możesz powiedzieć, że Bóg na nowo stworzył Cię poza „Ostatnim Adamem” (Chrystusem), ale musisz przyznać, że stworzył Cię w Nim!!!

Wyrażając swoje wątpliwości przeoczyłeś (pominąłeś) niezwykle ważny fragment, w którym napisałem, że mogliśmy znaleźć się „w biodrach” Chrystusa, dlatego że niósł On w Sobie reprezentacyjną cząstkę nas samych, czyli „zakon grzechu”, który znajduje się w każdym z nas: „Bo przecież ujmuje się On nie za aniołami, lecz ujmuje się za potomstwem Abrahama. Dlatego musiał we wszystkim upodobnić się do braci, aby mógł zostać miłosiernym i wiernym arcykapłanem przed Bogiem dla przebłagania go za grzechy ludu” (Hebr. 2:16-17).

Dokładnie tak samo rozumiał wypowiedzi Pawła np. wybitny niemiecki teolog – Karl Barth, który napisał, że “Chrystus utożsamił się z nami i wszedł w niezbędny dla naszego zbawienia związek z naszą potępioną egzystencją” (Karl Barth, “Dogmatics”, vol. 1, part 2, p.152, 153).

Jeszcze wyraźniej tę prawdę wyraził Dietrich Bonhoeffer: “Przywdziewając nasze ciało Syn Boży wziął na siebie nasze jestestwo, naszą naturę, wziął nas… Teraz nadal my jesteśmy w Nim. Tam gdzie On jest my również jesteśmy. Byliśmy w Nim przy wcieleniu, na krzyżu i przy zmartwychwstaniu. My należymy do Niego, bo jesteśmy w Nim. To dlatego Pismo nazywa nas ciałem Chrystusa”.

Podobne zrozumienie tego zagadnienia miał także słynny angielski teolog Brook Foss Westcott (1825-1903): “Biorąc na Siebie nasze człowieczeństwo, Chrystus nie przyjął natury jednego, ale wszystkich. Nie był On jednym człowiekiem pośród wielu ludzi, ale w Nim skupiona została cała ludzkość. W ten sposób rodzaj ludzki został w Nim zjednoczony na zawsze. Jego czyny są faktycznie naszymi czynami, Jego śmierć jest naszą śmiercią i Jego zmartwychwstanie naszym zmartwychwstaniem”.

 

  1. „Pragnę też zauważyć, że ap. Paweł tą wypowiedź poprzedza słowami: “I jeśli tak można powiedzieć…” A więc jego wypowiedź ma charakter pewnej przenośni”.

 

ODPOWIEDŹ: Nawet, jeśli apostoł Paweł chciał faktycznie użyć tu „przenośni”, to nadal nie podważa to faktu, że jego zdaniem Lewi rzeczywiście miał udział w tym, że Abraham oddał dziesięcinę Melhisedekowi, bo jako potomek Abrahama „był on wtedy w jego lędźwiach”. We fragmencie tym autor chce wykazać, że to czego dokonał wówczas Abraham stało się też udziałem Lewiego. Oznacza to, że według hebrajskiej mentalności Pawła, Lewi też oddał wtedy dziesięcinę Melhisedekowi, dowodząc tym, że kapłaństwo według porządku Melhisedeka, którego przedstawicielem jest Chrystus, jest wyższe rangą niż kapłaństwo według porządku Aarona, którego reprezentantem był Lewi. Jest tak, dlatego, że to Lewi w Abrahamie złożył dziesięcinę Melhisedekowi, uznając w ten sposób jego wyższość.

Podobnie, kiedy Biblia mówi, że my wszyscy byliśmy w Chrystusie, gdy On doskonale wypełnił Prawo i umarł, to nawet jeśli faktycznie używa tu „przenośni”, to nie podważa tym faktu, że to czego dokonał Chrystus jest też naszym udziałem, a to dlatego, że wystapił On w roli „Ostatniego Adama” („rodzaju ludzkiego”)!

 

  1. „Nigdzie natomiast Biblia nie stwierdza, że my byliśmy w lędźwiach Chrystusa”.

 

ODPOWIEDŹ: To prawda, że aby wykazać prawdę o naszym z solidarnym zjednoczeniu z Chrystusem Biblia nie stosuje dokładnie tego samego zwrotu („w lędźwiach”). Z drugiej jednak strony, używa nawet bardziej bezpośrednich zwrotów, jak: “jesteście w Chrystusie”; “jest w Chrystusie”; “wszyscy jesteśmy jednym ciałem w Chrystusie“; “Wraz z nim pogrzebani”; “wespół z nim ożywił”; “są w Chrystusie”; “ożywił wraz z Chrystusem” itd. Tak więc fakt, że autorzy Pisma Świętego w odniesieniu do śmierci Chrystusa nie używają zwrotu „w lędźwiach” nie zaprzecza temu, że byliśmy w Chrystusie, tym bardziej, że Biblia wielokrotnie przypomina nam o tym, że nasze zbawienie dokonało się w Nim.

 

  1. „Czy ludzie, którzy nie wierzą w Chrystusa, a których Biblia nazywa niesprawiedliwymi mieli również udział w śmierci z Chrystusem na krzyżu?”

 

ODPOWIEDŹ: Rozumiem, że pytaniem tym poddałeś w wątpliwość to, że Chrystus swoją śmiercią musiał ogarnąć wszystkich ludzi, a nie jedynie tych, którzy na przestrzeni wieków uwierzyli w Niego.

To jednak, że według Biblii „Chrystus zakosztował śmierci za wszystkich” nie oznacza oczywiście, że skoro wszyscy ludzie uwzględnieni zostali w Jego śmierci i znaleźli się z Nim na krzyżu, to też wszyscy – włącznie z tymi, którzy dar zbawienia odrzucili – będą żyć wiecznie. Przywileju tego dostąpią wyłącznie Ci, którzy ten historyczny fakt swojej śmierci w Chrystusie i sprawiedliwości w Nim (odkupienia w Nim) zaakceptowali jako niezasłużony dar Bożej łaski. Zbawienie jest darem, który Bóg już przygotował w Chrystusie i oferuje wszystkim bez wyjątku grzesznym ludziom, ale jak to jest w przypadku każdego daru, aby w praktyce mógł on stać się on naszym udziałem, musi być też przyjęty.

 

Oto teksty Biblijne mówiące o tym, że swoją śmiercią Zbawiciel faktycznie ogarnął cały świat (wszystkich ludzi):

 

„Widzimy raczej tego, który na krótko uczyniony został mniejszym od aniołów, Jezusa, ukoronowanego chwałą i dostojeństwem za cierpienia śmierci, aby z łaski Bożej zakosztował śmierci za każdego” (Hebr. 2:9).

 

Komentując powyższy tekst Ray Wooten napisał: “W liście do Hebr. 2:9 czytamy, że Chrystus zakosztował śmierci za wszystkich. Grecki tekst jednak nie mówi za wszystkich, ale za wszystko! Oznacza to, że Chrystus zakosztował śmierci za wszystko! Kiedy Adam zgrzeszył, wówczas przekleństwo z powodu grzechu objęło nie tylko człowieka, ale także zwierzęta, rośliny i cała ziemię: A do Adama rzekł: (…) przeklęta niech będzie ziemia z powodu ciebie! (…) Ciernie i osty rodzić ci będzie…” (1 Moj. 3:17-18). Z tego też powodu cierniowa korona, którą niósł na swojej głowie Zbawiciel symbolizowała przekleństwo, którym stał się Chrystus nie tylko za nas, ale faktycznie za wszystko”! Możemy więc powiedzieć, że odnowienie (uzdrowienie), którego autorem jest Chrystus obejmie nie tylko wszystkich ludzi, ale też całą ziemię, którą odnowi On po tysiącleciu” (Ray Wooten „The Sacrifice of Christ”, www.unitedchristianministries.com/Articles).

 

„On jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze (wierzących), lecz i za grzechy całego świata” (1 Jan. 2:2);

 

„…który jest Zbawicielem wszystkich ludzi, zwłaszcza wierzących” (1 Tym. 4:10).

Fragment ten świadczy o tym, że Chrystus jest Zbawicielem wszystkich ludzi (niewierzących też), gdyż cały świat zabrał w Sobie na krzyż, ale w praktyce zbawieni będą wyłącznie, ci którzy w Niego uwierzą. Dlatego też Paweł napisał, że choć Jezus jest „zbawicielem wszystkich”, to w praktyce jest nim „zwłaszcza (dla) wierzących”, bo tylko oni ostatecznie będą zbawieni, gdyż w przeciwieństwie do pozostałych przyjęli dar zbawienia, które dokonało się już na Golgocie!

 

„To znaczy, że Bóg w Chrystusie świat z sobą pojednał, nie zaliczając im ich upadków, i powierzył nam słowo pojednania” (2 Kor. 5:19);

 

„Albowiem objawiła się łaska Boża, zbawienna dla wszystkich ludzi” (Tyt. 2:11);

 

„Nazajutrz ujrzał Jezusa, idącego do niego, i rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (Jan. 1:29);

 

„A zatem, jak przez upadek jednego człowieka przyszło potępienie na wszystkich ludzi, tak też przez dzieło usprawiedliwienia jednego przyszło dla wszystkich ludzi usprawiedliwienie ku żywotowi” (Rzym. 5:18);

 

„Bo miłość Chrystusowa ogarnia nas, którzy doszliśmy do tego przekonania, że jeden za wszystkich umarł; a zatem wszyscy umarli; A umarł za wszystkich, aby ci, którzy żyją, już nie dla siebie samych żyli, lecz dla tego, który za nich umarł i został wzbudzony” (2 Kor. 5:14-15);

 

„Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, Który siebie samego złożył jako okup za wszystkich, aby o tym świadczono we właściwym czasie” (1 Tym. 2:5-6).

 

VII. „Paweł wyraźne stwierdza, że gdy byliśmy jeszcze grzesznikami Chrystus za nas umarł. Jak zatem – świadomie, czy nieświadomie – mogłem mieć udział w tamtej śmierci Jezusa?”

 

ODPOWIEDŹ: Nasza świadomość czy brak świadomości nie odgrywają tu żadnego znaczenia, bo czy ktoś tego chce czy nie, to Chrystus już „umarł za wszystkich” i „Bóg (już) w Chrystusie świat ze sobą pojednał”, nikogo z ludzi nie pytając wcześniej o zgodę na ich zbawienie, podobnie zresztą jak Adam – zanim upadł – nikogo z nas nie prosił o aprobatę jego reprezentacyjnego czynu. Nasza zgoda (świadoma akceptacja) niezbędna jest jedynie po to, aby to zbawienie, którego dla nas wszystkich dokonał już Chrystus przyniosło nam praktyczną korzyść w postaci literalnego znalezienia się w Jego Królestwie.

Poza tym, tekst, który zacytowałeś stanowi kolejny dowód na to, że Chrystus nie umierał jedynie za wierzących i nawróconych chrześcijan:

„Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł (…) Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie Jego” (Rzym. 5:8,10).

Według tego fragmentu Chrystus umierał za wszystkich ludzi, w tym również za niewierzących (za cały świat), ale w praktyce – zgodnie z w. 10 – zbawienia dostąpią wyłącznie ci, którzy pojednali się z Bogiem poprzez przyjęcie wiarą ofiary Chrystusa.

 

Twoja wątpliwość odnośnie tego, że wszyscy (również ci, którzy nie uwierzyli w Chrystusa) zostali uwzględnieni w Jego śmierci, i tym sposobem legalnie odkupieni, sprowokowała mnie do tego, by postawić Ci pytanie:

 

Powiedzmy, że moja rodzona siostra, która zmarła jeszcze jako niemowlę znajdzie się wśród zbawionych. Jeśli jednak faktycznie tak będzie, to dzięki czemu będzie mogła ona dostąpić zbawienia, jeśli Chrystus nie umierał także za nią i skoro nie było jej w Chrystusie, gdy On żył sprawiedliwym życiem i kiedy umierał na krzyżu?

Czy w takim razie będzie mogła ona uzyskać zbawienie, dlatego że nie zdążyła zgrzeszyć? Nie, bo choć nie miała jeszcze własnych grzechów, to „w grzechu została poczęta”, co oznacza, że choć nie z własnej winy, to posiadała już w sobie, jak każdy z nas, „zakon grzechu” i w ten sposób znalazła się pod karą wiecznej śmierci.

Gdyby więc prawdą było to, że – jak twierdzisz – Chrystus umierał wyłącznie za tych, którzy w Niego uwierzyli i nawrócili się, to w takim wypadku ani moja zmarła jako niemowlę siostra ani żadne inne niemowlę nie ma szans na zbawienie!

 

VIII. „Nie dostrzegasz wielu cytatów z Biblii, które wyraźnie świadczą o tym, że to jednak jeden zmarł za wszystkich i tego zgodnie z Ewangelią naucza Kościół chrześcijański: Iz. 53, 4,5; I Tes. 5, 9.10; I Kor. 15,3; I Piotra 2, 24 Rzym. 5, 6-8; Rzym. 14,15; Gal 3, 13; II Kor 5, 14; I Tym. 2, 6”.

 

ODPOWIEDŹ: Dostrzegam wszystkie te w/w teksty, ale czytam je zawsze w kontekście, pamiętając także o drugiej grupie biblijnych wypowiedzi, które dowodzą, że Zbawiciel żył i umierał również jako my. Różnimy się więc obaj tym, że Ty uznajesz wyłącznie wymienione przez siebie cytaty, ja zaś akceptuje wszystkie, zarówno te, które wyżej wymieniłeś, jak i te z drugiej grupy, które zostały niżej przedstawione. Istnieje wiele takich tekstów, w których Słowo Boże zapewnia nas, że ponieśliśmy śmierć w Chrystusie lub z Chrystusem:

 

Kol. 3:3: „Umarliście bowiem, a życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu”;

 

2 Tym. 2:11: „Prawdziwa to mowa: Jeśli bowiem z nim umarliśmy, z nim też żyć będziemy”;

 

Rzym 6.6: „Nasz stary człowiek został wespół z nim ukrzyżowany”;

 

Rzym 7.6: „Przeto bracia, i wy umarliście dla zakonu przez ciało Chrystusowe”.

 

Rzym 6.7: „Kto bowiem umarł uwolniony jest od grzechu”.

Oznacza to, że jeśli nie umarliśmy (w Chrystusie), to nie możemy być uwolnieni od grzechu i od niego usprawiedliwieni! Wynika z tego, że odrzucanie Prawdy w Chrystusie (o naszej śmierci i sprawiedliwości w Nim) i sprzeciwianie się temu poselstwu stanowi ogromne zagrożenie dla zbawienia osoby, której dana jest możliwość poznania tej wspaniałej Prawdy.

 

A zatem, Biblia wyjaśnia nam, że Chrystus umierał za nas, ale jako nasz Przedstawiciel, niosący w Sobie naszą reprezentacyjną upadłą naturę, dzięki czemu również my w Nim solidarnie żyliśmy doskonale sprawiedliwym życiem i umarliśmy. Tylko taki sposób daje Bogu możliwość legalnego zbawienia grzesznej ludzkości.

 

Podobnie Ellen White, choć faktycznie czasami w swoich komentarzach używa słowa „za” lub „zamiast”, to nigdzie nie napisała, że jej zdaniem Chrystus umierał i żył wyłącznie zamiast nas. Wręcz przeciwnie, gdyż ta sama autorka wielokrotnie też daje do zrozumienia, że Chrystus był Reprezentantem ludzkości. Oznacza to, że według niej rzeczywiście zmarł On za nas, ale „uosabiając ludzkość”, o czym świadczyć mogą poniższe wypowiedzi jej autorstwa:

 

“Chrystus uosabiający ludzkość miał cierpieć poza granicami Jerozolimy” („Życie Jezusa”, 588);

 

“Spojrzenie Zbawiciela zdawało się przenikać niebo, kiedy dusza roztapiała się w modlitwie… W czasie tej modlitwy Jezus prosił Ojca o świadectwo, że w Osobie Swojego Syna przyjmuje na swoje łono rodzaj ludzki” („Życie Jezusa”, wyd. VII, str. 74);

 

“Chrystus przygotował zbawienie dla ludzi przez swoje posłuszeństwo w stosunku do wszystkich Bożych przykazań. Nie dokonał tego wychodząc z Siebie i wchodząc w kogoś innego, ale umieszczając ludzkość w sobie. W ten sposób dał ludziom życie przez siebie. Dzieło odkupienia polega na umieszczeniu ludzkości w Chrystusie i zjednoczeniu upadłej rasy z boskością. Chrystus przyjął ludzką naturę, aby ludzie mogli być z Nim jedno, tak jak On jest jedno z Ojcem, aby człowiek mógł stać się uczestnikiem boskiej natury i mieć pełnię w Nim” (1SM 250, 251).

 

“Pomimo tego, że grzechy występnego świata przerzucano na barki Chrystusa, pomimo upokorzenia wynikającego z przyjęcia naszej upadłej natury, głos z nieba dał świadectwo temu, że jest On Synem Wiekuistego… Słowa wypowiedziane do Jezusa nad Jordanem Ten jest On, Syn mój miły, w którym mi się upodobało dotyczą całej ludzkości. Bóg mówił do Jezusa, jako do naszego przedstawiciela” („Życie Jezusa”, wyd. VII, str.74);

 

“Chrystus stał się grzechem dla upadłej rasy (2Kor.5,21). Stanął na czele ludzkości jako jej reprezentant. W postaci grzesznego ciała potępił grzech w ciele (Rzym.8,3)” (RH, May 6, 1875 par.11).

 

Uważna analiza w/w tekstów jednoznacznie dowodzi o tym, że według autorki tych wypowiedzi, przyjęcie przez Chrystusa naszej upadłej natury dało Mu możliwość reprezentowania całej grzesznej ludzkości. Jej zatem pogląd na temat zastępczej ofiary Chrystusa dokładnie pokrywa się z tym, co na ten temat mówi Biblia, według której jeśli JEDEN UMARŁ ZA WSZYSTKICH, TO I WSZYSCY UMARLI W JEDNYM (2Kor. 5:14)!!!

 

Jeśli biorąc pod uwagę słuszne wymagania Bożego niezmiennego Prawa, które od nas (grzesznych ludzi) wymaga śmierci, a nie od (bezgrzesznego) Chrystusa nadal twierdzisz, że Syn Boży umierał wyłącznie zamiast nas, to w takim razie wypowiedź Pawła z Rzym. 3.26, że Bóg pozostaje „sprawiedliwym usprawiedliwiając grzesznika” oraz stwierdzenie tego samego autora z Rzym. 8:3-4 „aby to, co nakazuje Prawo, wypełniło się w nas” (BT) pozbawiona jest sensu. Bo niby, w jaki sposób Bóg mógł zbawić nas legalnie (zgodnie z Prawem) i zachować swoją sprawiedliwość, gdyby zgodnie z wymaganiami zakonu w stosunku do nas, nie doprowadził do naszej śmierci (w Chrystusie)?

Bóg mógł pozostać sprawiedliwym usprawiedliwiając nas tylko wówczas, jeśliby zbawił nas zgodnie z Prawem, które wymaga śmierci właśnie od nas! Oznacza to, że w jakiś sposób my musieliśmy umrzeć, i faktycznie umarliśmy, umarliśmy w Chrystusie. Jest wiele cytatów w Biblii, które jednoznacznie o tym mówią, i które w omawianym opracowaniu wielokrotnie są cytowane.

 

Jeśli przyjmiemy, że nie byliśmy w Chrystusie, kiedy On umierał na krzyżu, i że nie umierał On jako nasz Reprezentant, ale jedynie jako Zastępca, to tym samym nie  moglibyśmy „umrzeć dla zakonu przez ciało Chrystusowe! W takim przypadku musimy przyjąć, że umarł wyłącznie Chrystus, a my nie mieliśmy żadnego udziału w Jego śmierci! To zaś prowadzi do twierdzenia, że zbawiając nas Bóg musiał „nagiąć” własne święte i niezmienne Prawo, gdyż pominął wymagania tego Prawa, zezwalając na śmierć wyłącznie swojego Syna, nie uwzględniając nas w Jego śmierci. A to przecież od nas Prawo to domaga się śmierci, a nie od Chrystusa!

Jeśli faktycznie Chrystus nie przyjął naszego upadłego i potrzebującego śmierci i odkupienia człowieczeństwa, w konsekwencji czego nie mógł nas reprezentować, to co autor listu do Rzymian miał tu na myśli, pisząc, że my „umarliśmy dla zakonu przez ciało Chrystusowe”? Jak mogliśmy „umrzeć przez ciało Chrystusowe”, jeśli przyjmiemy, ze Chrystus nie utożsamił się z upadłym rodzajem ludzkimi i nie stał się naszym Przedstawicielem?

Jest tylko jedno prawidłowe zrozumienie tego tekstu: „Ciało Chrystusowe”, to inaczej nasze reprezentacyjne (upadłe) człowieczeństwo, z którym utożsamił się Pan Jezus. Dzięki temu miał On prawo reprezentować nas – grzesznych ludzi i uśmiercić w sobie to człowieczeństwo wraz z „zakonem grzechu”, który stanowi nierozerwalną część tego człowieczeństwa (Rzym 8.3). Tylko w ten sposób „nasz stary człowiek” (nasze stare potępione życie i „zakon grzechu”) mógł „umrzeć przez ciało Chrystusowe”!

Zaś zwrot „umarliście dla zakonu przez ciało Chrystusowe” oznacza tu nic innego, jak tylko to, że w ten sposób Bóg zbawił nas zgodnie z zakonem, który oczekiwał od nas śmierci. Nie jesteśmy więc już „pod zakonem” i „umarliśmy dla zakonu”, bo nasza śmierć, której zakon słusznie domagał się od nas faktycznie już nastąpiła w Chrystusie poprzez uśmiercenie w Nim naszego reprezentacyjnego człowieczeństwa („grzechu” w l. poj. – Rzym. 8.3). Tym też sposobem, jak napisał Paweł, Bóg mógł zachować swoją sprawiedliwość, usprawiedliwiając grzesznych ludzi (Rzym 3.26).

 

Poza tym, jako adwentyści wszyscy (włącznie z Tobą) uznajemy fakt, że aby nas zbawić Chrystus musiał przejść przez doświadczenie drugiej śmierci. Ale, jeśli nie przyjął On naszego upadłego człowieczeństwa i nie utożsamił się też przez to z całą upadłą ludzkością, to jakim sposobem mógł On zakosztować drugiej śmierci?! W jaki sposób jako Człowiek mógł On przejść przez to straszne doświadczenie, skoro nie niósł w sobie niczego, co zasługiwało na taką śmierć, i jeśli nie reprezentował On upadłej ludzkości?

Biblia wyraźnie mówi, że śmierć jest wyłącznie zapłatą za grzech, więc jeśli Chrystus posiadał tylko świętą (boską) naturę oraz święta (bezgrzeszną) ludzką naturę Adama sprzed upadku, to jakim cudem mógłby stać się „przekleństwem” i znaleźć się „pod zakonem” i „pod śmiercią”?

 

Kolejny bardzo ważny biblijny argument sprowadza się do tego, że jeśli podajesz się za chrześcijanina, a nie akceptujesz swojej reprezentacyjnej śmierci w Chrystusie, to zgodnie z Rzym 7:2 zasługujesz na miano „cudzołożnika”. Jest tak, ponieważ według Biblii „jeśli za życia męża (kobieta = Ty) przystanie do innego mężczyzny (Chrystusa), będzie nazwana cudzołożnicą, jeśliby jednak mąż zmarł, wolna jest od przepisów prawa i nie jest cudzołożnicą, gdy zostanie żoną drugiego męża (Chrystusa)”.

Biblia wyjaśnia tu, że zanim jako grzeszny człowiek zwiążesz się z Chrystusem, jesteś „pod zakonem” i zakon jest Twoim pierwszym „małżonkiem”. I jest tylko jeden sposób na to, abyś jako grzeszny człowiek mógł „rozwieść” się z tym pierwszym małżonkiem i legalnie „poślubić” Chrystusa. Tym jedynym sposobem jest śmierć, ale nie śmierć zakonu, tym bardziej że jest to niemożliwe (Rzym 7.12), lecz Twoja śmierć (małżonki).

I dalej Paweł wyraźnie wyjaśnia, kto został uśmiercony i w jaki sposób do tego doszło. Mówi on, że to nie zakon, ale „wy umarliście (Ty umarłeś) dla zakonu (dla pierwszego małżonka) przez ciało Chrystusowe”, co oczywiście oznacza, że to Ty musiałeś umrzeć w Chrystusie, dzięki czemu jedna ze stron małżeństwa (w tym wypadku – małżonka = Ty) poniosła śmierć w Chrystusie i otrzymała prawo do związania się z Chrystusem.

A zatem, jedynie wówczas, gdy jako grzesznik „umarłeś (w Chrystusie), wolny jesteś od przepisów prawa i nie jesteś cudzołożnikiem, gdy” wiążesz się z Chrystusem” (Rzym 7.3).

Jasno wynika z tego, że bez akceptacji swojej śmierci w Chrystusie nie masz prawa wiązać się z Nim, a jeśli pomimo tego nadal to czynisz (podając się za chrześcijanina) wciąż nie akceptując swojej śmierci w Nim, to zasługujesz na miano duchowego cudzołożnika!!! Jest tak, dlatego że Twój związek z zakonem (pierwszym małżonkiem) jest nadal legalny, bo ciągle jeszcze znajdujesz się „pod zakonem” i tym samym pod przekleństwem zakonu i karą śmierci!

 

  1. „Czy w ST ofiara z baranka była składana w zastępstwie za grzesznika, czy grzesznik umierał również wraz z barankiem?”

 

ODPOWIEDŹ: Jak już zostało to wykazane, Prawo nie zezwalało ani w czasach ST ani obecnie na przeniesienie winy z winnej osoby na niewinną! Z tego też powodu poprzez składane na ofiarę w świątyni zwierzęta Bóg z pewnością nie chciał dać nam do zrozumienia, że ofiara, którą miał złożyć Mesjasz miała być wyłącznie zastępczą ofiarą. Nie mogło tak być, gdyż zaprzeczałoby to wielu tekstom NT, w których Chrystus przedstawiony jest jako reprezentacyjny zastępca, w którym „wszyscy umarli” (2Kor. 5:14).

Poza tym, zastępcza ofiara może być do przyjęcia w obliczu prawa tylko wówczas, gdy niewinny utożsami się z winnym. I faktycznie zostało to przedstawione w starotestamentowej służbie świątynnej, jako że najwyższy kapłan z jednej strony reprezentował niewinnego i doskonałego Zbawiciela, a z drugiej grzeszny lud, czego najlepszym dowodem jest to, że noszony przez niego na sercu napierśnik symbolizował 12 pokoleń Izraela (2Mojż. 28:29). O tym, że symbolizujący Chrystusa kapłan w świątyni występował w roli reprezentanta ludu jasno mówi Hebr. 5:1-2: „Albowiem każdy arcykapłan, wzięty spośród ludzi, bywa ustanawiany z ramienia ludzi w sprawach odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy. I mógł współczuć z tymi, którzy nie wiedzą i błądzą, skoro i on sam podlega słabości”.

Paweł wyjaśnia tu, że arcykapłan, który uosabiał Chrystusa był reprezentantem ludzi, bo “ustanawiany był z ramienia ludzi”. Poza tym, aby móc ich reprezentować musiał mieć tę samą naturę i „słabości”, co ludzie, z ramienia których był ustanowiony. A zatem, również z nauki o świątyni wynika, że Chrystus żył, umierał i teraz oręduje za nami “z ramienia ludzi”, czyli jako reprezentant ludzkości.

Należy jednak pamiętać, że w rzeczywistości nasz Najwyższy Kapłan według porządku Melchisedeka, jakim jest Chrystus faktycznie umarł za nas jako nasz reprezentant. Najwyższy zaś kapłan symbolizujący Chrystusa w starotestamentowej świątyni, choć reprezentował lud, to z oczywistych względów nie był składany w ofierze. Świadczy to o tym, że nie mógł on w doskonały sposób obrazować planu zbawienia, który w rzeczywistości perfekcyjnie zrealizowany został dopiero przez Chrystusa, gdyż On faktycznie został uśmiercony i to „z ramienia ludu” (jako reprezentant całego ludu).

Podobnie też, składany na ofiarę baranek, choć symbolizował Zbawiciela, to w niedostatecznym stopniu przedstawiał on fakt utożsamienia się Chrystusa z upadłą ludzkością, co w Jego przypadku nastąpiło poprzez przyjęcie jej reprezentacyjnego grzesznego człowieczeństwa. Symboliczny związek Zbawiciela z grzesznikiem przedstawiony został (i to w niedoskonały sposób) jedynie poprzez to, że przed zabiciem baranka grzesznik wkładał na jego głowę swoje ręce.

Jeśli jednak wyjaśnienie to nie jest wystarczające, to należy pamiętać o tym, co napisał apostoł Paweł w Hebr. 10:4-5: „Jest bowiem rzeczą niemożliwą, aby krew wołów i kozłów mogła gładzić grzechy, Toteż, przychodząc na świat, mówi: Nie chciałeś ofiar krwawych i darów, Aleś ciało dla mnie przysposobił”. Oznacza to, że zwierzęta ofiarowane w świątyni za grzech były jedynie niedoskonałym obrazem tego, w jaki sposób Bóg zamierzał zbawić świat. Rzeczywisty obraz planu zbawienia zawarł Paweł w drugiej części powyższego cytatu, czyli w słowach samego Zbawiciela: „Nie chciałeś ofiar krwawych, aleś ciało dla mnie przysposobił”. Autor listu do Hebrajczyków uzmysławia nam tym sposobem, że ofiary ze zwierząt nie mogły w perfekcyjny sposób wyrazić całej prawdy dotyczącej zastępczej reprezentacyjnej śmierci Zbawiciela. Dopiero rzeczywistość wymalowała doskonały obraz Bożego planu zbawienia, przedstawiając Chrystusa, który przychodzi na grzeszny świat jako „Ostatni Adam” i to w „ciele”, czyli w upadłej ludzkiej naturze, co dało Mu prawo do tego, by stać się przedstawicielem wszystkich, których udziałem jest ta sama grzeszna natura. Następnie, Chrystus w tej reprezentacyjnej naturze odniósł doskonałe (reprezentacyjne) zwycięstwo nad grzechem, po czym naturę tę (wraz z „zakonem grzechu, który stanowi jądro tej natury) zaniósł na krzyż. Dzięki temu Bóg „potępił (ten) grzech (l. poj.) w ciele” Chrystusa (Rzym. 8:3). Tak wygląda wierny obraz Bożego planu zbawienia, potwierdzony też wieloma biblijnymi tekstami.

 

Symbolem, który w ST świątyni nieco lepiej niż baranek przedstawiał Chrystusa jako Reprezentanta upadłej ludzkości był kozioł „dla Pana”, który raz w roku w czasie wielkiego sądnego dnia był składany na ofiarę za cały lud: „Następnie Aaron rzuci losy o te dwa kozły: jeden los dla Pana, a drugi los dla Azazela. Potem przyprowadzi Aaron tego kozła, na którego padł los dla Pana, i złoży go na ofiarę za grzech” (3 Moj. 16:8-9).

Ciekawe jest to, że nie baranka, ale kozła wyznaczył tu Bóg w celu wyobrażenia Zbawiciela! Jest to niezwykłe, dlatego że w Biblii kozły symbolizują upadłych ludzi:

„I ustawi owce po swojej prawicy, a kozły po lewicy. (…) Wtedy powie i tym po lewicy: Idźcie precz z ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom” (Mat. 25:33,41); „Przeciw pasterzom gniew mój się rozpala, moja kara ściga już kozły” (Zachar. 10:3 – BT).

Dlaczego więc w świątyni w celu przedstawienia zrealizowanego potem w Chrystusie planu zbawienia wybrano kozła, który symbolizował grzesznych ludzi? Wyjaśnienie tego faktu może być tylko jedno: Chrystus, aby móc legalnie nas zbawić musiał „we wszystkim upodobnić się do braci”, czyli utożsamić się z grzesznikiem przyjmując jego grzeszne człowieczeństwo. Dzięki temu sam stał się symbolicznym kozłem”, czyli prawdziwym reprezentantem grzesznej ludzkości, która poprzez uśmiercenie na krzyżu reprezentacyjnego zakonu grzechu w Chrystusie mogła tym samym ponieść śmierć w Nim.

Mam jednak nadzieję, że nikt nie zrozumie nieopatrznie powyższego stwierdzenia i nie posądzi mnie o to, że według mnie Chrystus stał się grzesznym człowiekiem, gdyż w opracowaniach na stronie www.zbawienie1.info jasno wykazałem, że pomimo utożsamienia się z naszym upadłym człowieczeństwem zachował On swoją bezgrzeszność.

 

Jeszcze bardziej zastanawiającym jest fakt, że Bóg polecił Mojżeszowi, aby posłużył się symbolem zawieszonegona drzewie” miedzianego węża, aby przedstawić obraz Chrystusa, który stając się „za nas przekleństwem” (Gal. 3:13) i „grzechem” (2Kor. 5:21) uzyskał prawo do tego, by móc zneutralizować jad prawdziwego węża (Lucyfera), który „ukąsił” Adama, a przez niego każdego z nas śmiertelnym „jadem” zakonu grzechu. Aby uchronić nas od śmierci, będącej następstwem „zatrucia jadem węża” (Lucyfera), Syn Człowieczy musiał zezwolić na to, aby również i Jego ludzka natura została „zatruta” tym samym „jadem” (zakonem grzechu) i dokonać tego, czego my sami nie byliśmy w stanie dokonać, czyli zneutralizować „jad” i przezwyciężyć śmierć.

Również E. White odnosi dziwny, bo wyobrażający Chrystusa symbol „węża”, do faktu przyjęcia przez Zbawiciela naszej upadłej natury:

„Bóg polecił Mojżeszowi wykonać węża z miedzi i umieścić go wysoko pośród zgromadzonych. Następnie nad obozem rozległy się słowa, że wszyscy, którzy będą patrzeć na węża, zachowają życie. Ludzie wiedzieli, że sam w sobie wąż nie miał mocy uratowania ich, lecz że był symbolem Chrystusa. I tak jak ta rzeźba na podobieństwo postaci jadowitego węża podniesiona została dla ich uzdrowienia, tak Chrystus posłany „w postaci grzesznego ciała” (Rzym. 8,3) stanie się ich Zbawicielem. Dla przebaczenia swych grzechów mieli tylko patrzeć i żyć. Nie patrzeć – znaczyło zginąć” („Życie Jezusa”).

Poza tym, Chrystus zgadzając się na „zatrucie” swojej ludzkiej natury „wynalazkiem” Lucyfera – „jadem” zakonu grzechu (zasadą egocentrycznej miłości) i nie wykazując przy tym „objawów zatrucia” (odnosząc doskonałe zwycięstwo nad zakonem grzechu), udowodnił przed całym wszechświatem, że Lucyfer nie musiał zgrzeszyć, ani zbuntować się przeciwko Bogu, pomimo nawet pojawienia się w nim egocentrycznych skłonności. Lucyfer mógł odnieść nad nimi pełne zwycięstwo na wzór Chrystusa i nie dopuścić do „poczęcia” pożądliwości i pojawienia się grzechu. „Potępiając grzech (l. poj.) w ciele” Chrystusa, Bóg pokazał zatem także i to, że nie On jest odpowiedzialny za to, że Lucyfer zgrzeszył. Oprócz tego, w czasie wielkiego sądnego dnia, dodatkowo Bóg udowodni, że odpowiedzialność za samo pojawienie się grzechu (egocentryzmu) we wszechświecie ponosi nie On, ale wyłącznie „Azazel” (Lucyfer).

 

Czasami zastanawiam się, dlaczego tak oczywista biblijna Prawda, jak ta, która mówi o naszej śmierci w Chrystusie jest uznawana za kontrowersyjną lub błędną, i to nawet przez znających Biblię chrześcijan. I jestem przekonany, że najczęściej powodem tych ataków jest to, ze osoby te są jednocześnie zwolennikami twierdzenia, że Chrystus przyszedł na świat w naturze Adama sprzed upadku. A jeśli jego ludzka natura była inna niż nasza, bo bezgrzeszna, to tym samym nie mogą pogodzić się z myślą, że Pan Jezus był naszym Reprezentantem, bo niby jak miałby reprezentować upadły rodzaj ludzki z „anielską” naturą? Mógł jedynie reprezentować bezgrzesznego Adama jeszcze sprzed upadku, a jako taki Adam zbawienia nie potrzebował!

Za którego Adama Chrystus „stał się przekleństwem” i ”grzechem”? Za bezgrzesznego, czy grzesznego? Jeśli za bezgrzesznego, to w jakim celu Chrystus miałby za niego umierać, skoro bezgrzeszny Adam zbawienia nie potrzebował? Był wówczas święty i nieśmiertelny! Zbawianie takiego Adama nie miałoby sensu. A jeśli Chrystus „stał się przekleństwem” i „grzechem” za grzesznego Adama, to musiał się z grzesznym Adamem utożsamić i przyjąć jego grzeszną naturę. I według apostoła Pawła Jezus faktycznie zabrał ją na krzyż (jako „korzeń” zła) i tam ta reprezentacyjna natura została uśmiercona (Rzym 8.3). Tylko takie rozwiązanie jest sensowne i pasuje doskonale do koncepcji planu zbawienia przedstawionego w Biblii.

Przyjęcie twierdzenia zakładającego, iż Syn Boży przyjął naturę Adama sprzed upadku sprawia, ze reprezentacyjna śmierć Chrystusa i nasza śmierć w Nim nie pasuje do koncepcji tego bezgrzesznego człowieczeństwa Chrystusa i z tego powodu Prawda o reprezentacyjnej śmierci Chrystusa jest uznawana przez te osoby za kontrowersyjną lub wręcz błędną.

 

  1. „Oj, musimy chyba powrócić do reformacyjnego “sola scriptura”, bo za dużo u nas natchnionych autorytetów: E. White, Prescott, Waggoner, Sequeira… A mnie uczono, że nasza doktryna opiera się na Biblii…”.

 

ODPOWIEDŹ: Jak najbardziej zgadzam się z tym, że musimy być w stanie uzasadnić biblijnie to, w co wierzymy i w swoich opracowaniach (>) zawarłem wystarczające biblijne dowody. Mam jednak przekonanie, że zwrotu „sola scriptura” użyłeś, gdyż nie miałeś pojęcia, jak wytłumaczyć treść kazania prof. Prescott’a, w którym jasno sprzeciwia się on Twojemu poglądowi, gdyż powiedział:

“Chrystus nie jest reprezentantem człowieka jedynie zastępczo (Ty zaś twierdzisz, że jedynie zastępczo!), ale tak jak Lewi zapłacił dziesięcinę w Abrahamie, tak każdy kto narodził się w tej duchowej rodzinie, dokonał tego, czego Chrystus dokonał, dzięki obecności w Nim. (Ty uważasz, że żadnym sposobem nie mogliśmy być w Chrystusie!) Jednocząc się z nami poprzez swoje narodzenie się w ciele, Jezus sprawił, że cała ludzkość została skupiona w Jego boskiej głowie. … cała ludzkość  została w Nim ukrzyżowana! (Ty napisałeś, że cała ludzkość nie została uwzględniona w Chrystusie!) Tym czego najbardziej potrzebujemy w naszym chrześcijańskim doświadczeniu jest uznanie faktu, że my rzeczywiście umarliśmy w Nim“.

 

To prawda, że to, w co wierzymy musimy uzasadnić biblijnie, ale powinniśmy mieć też szacunek do stanowiska prof. Prescott’a, które tak entuzjastycznie i jednoznacznie poparła E. White. Pomimo tego jednak Ty sam prawdy tej nie tylko nie akceptujesz, ale otwarcie jej się sprzeciwiasz, i to pomimo wyraźnych dowodów, świadczących o tym, że poselstwo to pochodziło od Pana.

 

PYTANIA

 

(Nie proszę o odpowiedzi wynikające z własnego „widzi mi się” czy oparte na ludzkiej filozofii, ale wyłącznie na zasadzie „SOLA SCRIPTURA”!)

 

  1. Skoro uważasz, że nie byliśmy w Chrystusie jako naszym reprezentancie, to wyjaśnij proszę, dlaczego Paweł tak często używa zwrotu „w Chrystusie” (ponad 50 razy) i jakie jest biblijne znaczenie tego zwrotu?

Oto przykłady tego zwrotu, które świadczą o tym, że wszystko, czego Chrystus dokonał w historii swojego sprawiedliwego życia oraz swojej śmierci (będącej wynikiem przekleństwa zakonu), tego dokonał w związku solidarności z całym rodzajem ludzkim:

 

“Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni” (1 Kor. 15:22);

 

“To znaczy, że Bóg w Chrystusie świat z sobą pojednał, nie zaliczając im ich upadków…” (2 Kor. 5:19);

 

W nim mamy odkupienie przez krew jego, odpuszczenie grzechów, według bogactwa łaski jego” (Efez. 1:7);

 

„…wszystko uznaję za śmiecie, żeby zyskać Chrystusa i znaleźć się w nim, nie mając własnej sprawiedliwości, opartej na zakonie, lecz tę, która się wywodzi z wiary w Chrystusa, sprawiedliwość z Boga, na podstawie wiary” (Filip. 3:8-9);

 

„I macie pełnię w nim; … W nim też zostaliście obrzezani obrzezką, dokonaną nie ręką ludzką, gdy wyzuliście się z grzesznego ciała ziemskiego; to jest obrzezanie Chrystusowe. Wraz z nim zostaliście pogrzebani w chrzcie, w którym też zostaliście wespół wzbudzeni przez wiarę w moc Boga, który go wzbudził z martwych. I was, którzy umarliście w grzechach i w nieobrzezanym ciele waszym, wespół z nim ożywił, odpuściwszy nam wszystkie grzechy” (Kol. 2:10-13);

 

„On tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą” (2 Kor. 5:21);

 

„…I są usprawiedliwieni darmo, z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie (…) Dla okazania sprawiedliwości swojej w teraźniejszym czasie, aby On sam był sprawiedliwym i usprawiedliwiającym tego, który wierzy w Jezusa” (Rzym. 3:24,26);

 

“Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie…” (Rzym. 8:1);

 

“Tak my wszyscy jesteśmy jednym ciałem w Chrystusie…” (Rzym. 12:5);

 

“Nie bacząc na fałszywych braci, którzy po kryjomu zostali wprowadzeni i potajemnie weszli, aby wyszpiegować naszą wolność, którą mamy w Chrystusie, żeby nas podbić w niewolę” (Gal. 2:4);

 

“I nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem – łaską zbawieni jesteście – I wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie, Aby okazać w przyszłych wiekach nadzwyczajne bogactwo łaski swojej w dobroci wobec nas w Chrystusie Jezusie” (Efez. 2:5-7);

 

Tajemnicę woli swojej, aby z nastaniem pełni czasów wykonać ją i w Chrystusie połączyć w jedną całość wszystko, i to, co jest na niebiosach, i to, co jest na ziemi w nim” (Efez. 1:10);

 

“Bądźcie jedni dla drugich uprzejmi, serdeczni, odpuszczając sobie wzajemnie, jak i wam Bóg odpuścił w Chrystusie” (Efez. 4:32);

 

“Ale wy dzięki niemu jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i poświęceniem, i odkupieniem” (1 Kor. 1:30);

 

“Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe” (2 Kor. 5:17).

 

  1. Skoro nie zgadzasz się z tym, że Chrystus reprezentował cały rodzaj ludzki, a tym samym z tym, że wszystko czego On dokonał jest też naszym udziałem, bo my byliśmy w Nim, to wyjaśnij (uzasadniając swoje wyjaśnienie przy pomocy Biblii) z jakiego powodu natchniony Paweł nazywa Chrystusa „Ostatnim Adamem”, biorąc pod uwagę fakt, że słowo „Adam” oznacza też „rodzaj ludzki”?

 

  1. Jakie niezwykle ważne przesłanie pragnie przekazać nam Paweł w Rzym. 5: 12-21, a musi być ono niesamowicie istotne, skoro jedno i to samo stwierdzenie powtarza on aż 5 razy z rzędu (w wierszach 14-18)?

Według słynnego teologa Andersa Nygrena fragment ten zawiera „klucz do zrozumienia całej Ewangelii” i bez właściwego zrozumienia tej części nie można zrozumieć rozdziału 6, 7 i 8, które są sercem Ewangelii. A zatem, odpowiedź na to pytanie jest niezwykle ważna i bez wątpienia ma związek z reprezentacyjnym grzechem Adama i reprezentacyjną sprawiedliwością Chrystusa. Ty jednak tych faktów nie uznajesz, więc proszę, żebyś wyjaśnił, jak według Twojego „klucza” należy prawidłowo ten fragment zrozumieć, a tym samym ja zrozumieć niezwykle ważne i jednocześnie trudne stwierdzenia Pawła z rozdziału 6, 7 i 8 listu do Rzymian.

 

4. Co ma na myśli Paweł pisząc w Rzym. 7:4 „Przeto, bracia moi, i wy umarliście dla zakonu przez ciało Chrystusowe”. W jaki sposób mogliśmy umrzeć przez „ciało” Chrystusowe, biorąc pod uwagę to, że słowo „ciało” odnosi się tu do Jego ludzkiej (upadłej) natury (Rzym. 7:14; Rzym. 8:3)?

 

  1. Skoro nie akceptujesz tego, że byliśmy w Chrystusie, to prawdopodobnie nie uznajesz również tego, że byliśmy w Adamie, kiedy on upadł. Biorąc więc pod uwagę kontekst, proszę, żebyś wyjaśnił, co w takim razie Paweł chce dać nam do zrozumienia w 1 Kor. 15:22: “Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni” oraz w Rzym. 5:12-14: „Przeto jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy zgrzeszyli. Albowiem już przed zakonem grzech był na świecie, ale grzechu się nie liczy, gdy zakonu nie ma; Lecz śmierć panowała od Adama aż do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie popełnili takiego przestępstwa jak Adam, będący obrazem tego, który miał przyjść”?

 

  1. Musisz zgodzić się z tym, że tylko ten „kto umarł, uwolniony jest od grzechu (l. poj.)” (Rzym. 6:7), bo tak mówi Słowo Boże. Wyjaśnij więc proszę, jakim sposobem Bóg ma legalnie uwolnić (usprawiedliwić) Cię od grzechu (l. poj.), jeśli przyjmiemy Twój pogląd, który sugeruje, że Jezus nie niósł w swoim „ciele” (naturze) tego naszego reprezentacyjnego „grzechu” („zakonu grzechu” – Rzym. 7: 17,20)?

Jest to kluczowe dla naszego zbawienia pytanie, bo jeśli uważasz, że Chrystus nie „stał się (tym) grzechem za nas” (w tym za Ciebie), to nie mógł Ciebie reprezentować na krzyżu, a tym samym Ty nie mogłeś umrzeć w Nim! Co w takim razie zrobić z tekstem, który ostrzega nas, że tylko ten „kto umarł, uwolniony jest od grzechu”? Poza tym, jeśli nie umarliśmy w Chrystusie, to jak, kiedy i gdzie umarliśmy oraz jakim sposobem śmierć ta daje nam wolność od grzechu?

 

  1. Z pewnością zgodzisz się, co do tego, że również od Ciebie niezmienne Boże Prawo żąda śmierci, i to tej drugiej. A konkretnie, domaga się tej śmierci od „grzechu”, który jest w Tobie (Rzym. 6:23; 7:17,20), gdyż tak mówi Biblia.

Powiedzmy więc, że – jak twierdzisz – Chrystus nie zaniósł na krzyż w Swoim człowieczeństwie tego reprezentacyjnego „grzechu”, który jest w Tobie (Rzym 8:3; 2Kor. 5:21), bo Jego człowieczeństwo było bezgrzeszne, a dodatkowo, co z tym związane, nie reprezentował On Ciebie na krzyżu, ale umarł wyłącznie zamiast Ciebie. To czy mógłbyś w takim razie nam wszystkim wyjaśnić, jak mamy zrozumieć tekst, który sugeruje, że Bóg zbawił Cię zgodnie z wymaganiami swego Prawa, które właśnie od Ciebie (a konkretnie od tego, co jest w Tobie) domaga się śmierci (Rzym. 3:26; Rzym. 8:4)?

Jeśli nadal uparcie twierdzisz, że Chrystus zmarł wyłącznie zamiast Ciebie, to tym samym podważasz Bożą sprawiedliwość, gdyż musisz przyznać, że Bóg nagiął własne niezmienne Prawo, które drugiej śmierci domaga się właśnie od Ciebie. Ty jednak utrzymujesz, że nie umarłeś w Chrystusie, więc słuszne wymagania zakonu względem Ciebie nie zostały spełnione!

 

  1. Biblia wyraźnie naucza, że Chrystus był sprawiedliwy nie jedynie zamiast nas, ale że my wszyscy byliśmy sprawiedliwi w Nim (2 Kor. 5:21; 1 kor 1:30). Skoro więc twierdzisz, że nie jesteśmy sprawiedliwi w Chrystusie, ale On był sprawiedliwy wyłącznie zamiast nas, to wyjaśnij proszę, dlaczego Paweł zapewnia nas, że doskonała i gwarantująca zbawienie sprawiedliwość została nam dana w Nim?:

„On tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą” (2 Kor. 5:21);

“Ale wy dzięki niemu jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i poświęceniem, i odkupieniem” (1 Kor. 1:30).

Jeśli twierdzisz, że nie byłeś w Chrystusie, gdy umierał On na krzyżu, ale że Chrystus umarł wyłącznie zamiast Ciebie, to nie masz też prawa zaakceptować wspaniałej nowiny o tym, że teraz jesteś „w Chrystusie w okręgach niebieskich” (Ef. 2,6)!

Jeśli faktycznie Paweł uważał, że nie umarliśmy w Chrystusie, ponieważ umarł On wyłącznie zamiast nas, to dlaczego ten sam natchniony Paweł napisał, że teraz znajdujemy się „w okręgach niebieskich w Chrystusie”? Dlaczego uwzględnił nas w Chrystusie? Przecież, jeśli faktycznie zakładał on, że Chrystus żył i umierał wyłącznie sam (bez nas w Nim), to powinien był również i tu napisać, że Chrystus sam znajduje się teraz w niebie! Do każdego etapu w planie zbawienia musimy w takiej sytuacji przypisać słowo „zamiast” a nie „w!

 

  1. Jeśli zgodzisz się z biblijną koncepcją, która mówi, że „ukrzyżowany zostałeś z Chrystusem” (Gal. 2:20), to Zakon odpowie Ci, że i do nieba udasz się też z Chrystusem! Podobnie, jeżeli uznasz fakt, że na krzyżu „Bóg w Chrystusie świat (w tym Ciebie) z sobą pojednał” (2 Kor. 5:19), to tym samym masz teraz prawo do tego, by również „w okręgach niebieskich” znaleźć się także „w Chrystusie” (Ef. 2:6)!

Tylko takie rozwiązanie jest legalne, oczywiste i pasujące do koncepcji, którą w swoich listach przedstawia natchniony apostoł Paweł.

Jeśli jednak twierdzisz, że Bóg zbawia Cię na takiej zasadzie, że Jego Syn umarł zamiast Ciebie, to niezmienne i oczekujące od Ciebie doskonałej sprawiedliwości i śmierci Boże Prawo powie Ci, że do nieba udał się On również zamiast Ciebie! Wyraźnie wynika to z treści listów Pawła.

 

Skoro więc nadal twierdzisz, że możesz uwolnić się od potępienia zakonu pomimo tego, iż Chrystus był sprawiedliwy i umarł wyłącznie zamiast Ciebie, to wyjaśnij, jakim sposobem Bóg ma prawo zbawić Cię legalnie, skoro Jego Słowo zapewnia nas, że nie może On przenieść sprawiedliwości z kogoś niewinnego i sprawiedliwego (Chrystusa) na kogoś grzesznego i winnego (grzesznika)? Oto teksty Biblijne, które o tym mówią:

 

“Człowiek, który grzeszy, umrze. Syn nie poniesie kary za winę ojca ani ojciec nie poniesie kary za winę syna. Sprawiedliwość będzie zaliczona sprawiedliwemu, a bezbożność spadnie na bezbożnego” (Ezech. 18:20);

 

“Lecz synów zabójców nie skazał na śmierć, zgodnie z tym, co jest napisane w księdze zakonu Mojżeszowego, gdzie Pan nakazał: Nie poniosą śmierci ojcowie za synów ani synowie nie poniosą śmierci za ojców, lecz każdy za swój grzech śmierć poniesie” (2 Król. 14:6);

 

“Teraz, racz odpuścić ich grzech, lecz jeżeli nie, to wymaż mnie ze swojej księgi, którą napisałeś. I rzekł Pan do Mojżesza: Tego, kto zgrzeszył przeciwko mnie, wymażę z księgi mojej” (2 Moj. 32:32-33).

 

PODSUMOWANIE

 

Bardzo proszę każdego, kto otwarcie odrzuca oferowany przez Zbawiciela „nowy zegar”, o usłuchanie dobrej rady Gamaliela:

 

„Co się tyczy tej sprawy, powiadam wam: Odstąpcie od tych ludzi i zaniechajcie ich; jeśli bowiem to postanowienie albo ta sprawa jest z ludzi, wniwecz się obróci; Jeśli jednak jest z Boga, nie zdołacie ich zniszczyć, a przy tym mogłoby się okazać, że walczycie z Bogiem” (Dz.Ap. 5:38-39.

 

Słowa te są aktualne także dzisiaj, dlatego należy poważnie potraktować natchnioną i mądrą propozycję Gamaliela, która stoi też na straży religijnej wolności. Dokładnie o to samo usilnie prosi, a nawet domaga się E. White w przesłaniu o wolności (link).

Jeśli osoby sprzeciwiające się prawdzie o zbawieniu, które jest w Chrystusie usłuchają rady Gamaliela i wezwania, które kieruje do nich E. White, to decyzja ta będzie jak najbardziej słuszna również dlatego, że nikt nie potrafi wykazać, iż nie umarliśmy w Chrystusie. Oznacza to, że każdy, kto z tą prawdą się utożsamia powinien mieć prawo do tego, by głośno wyrażać swój pogląd, o ile tylko towarzyszyć temu będzie właściwa chrześcijańska postawa.

 

UWAGA!

Pozostałe (bardzo ważne) biblijne argumenty przemawiające za tym, że nasze zbawienie dokonało się w Chrystusie znajdują się w opracowaniach „Pierwszy i Drugi Adam” oraz „Zastępcza Ofiara”.